Straszliwie zakręcony miesiąc. Pierwszy raz Islandia miała szansę wpłynąć osobiście na moje życie (choć wolałabym się z nią zaznajomić bardziej turystycznie). Ale wygląda na to że jednak polecimy, przestrzeń powietrzna staje znów przed nami otworem (to już za tydzień!).
Ostatnie dwa tygodnie minęły mi na próbach utrzymania równowagi psychicznej, wśród wszelkich komplikacji rodzinnych, sprostowania wyzwaniom, unikania własnego telefonu, załatwiania spraw od małych po duże. Ale część się klaruje i przestaję powoli odczuwać tę duszącą panikę.
Z dobrych wieści - w końcu udało się sprzedać mieszkanie na Gocławiu (finalizacja w poniedziałek), co bardzo przybliżyło mnie do stania się właścicielką mojej wolskiej kanciapy :) Ponieważ wszyscy musieli się stamtąd wymeldować, mam nadzieję niebawem posiadać "Syreni"adres w dowodzie, co zmniejsza ilość moich potencjalnych adresów z 3 do 1! I to jest wspaniałe. Nie będę musiała już jeździć po całym mieście w poszukiwaniu swoich listów i przesyłek. Można tego nie doceniać, ale polowanie na tegoroczne pity było koszmarem.
Także szczerzę się dziś szczęśliwie, Ruda :P
Ostatnie dwa tygodnie minęły mi na próbach utrzymania równowagi psychicznej, wśród wszelkich komplikacji rodzinnych, sprostowania wyzwaniom, unikania własnego telefonu, załatwiania spraw od małych po duże. Ale część się klaruje i przestaję powoli odczuwać tę duszącą panikę.
Z dobrych wieści - w końcu udało się sprzedać mieszkanie na Gocławiu (finalizacja w poniedziałek), co bardzo przybliżyło mnie do stania się właścicielką mojej wolskiej kanciapy :) Ponieważ wszyscy musieli się stamtąd wymeldować, mam nadzieję niebawem posiadać "Syreni"adres w dowodzie, co zmniejsza ilość moich potencjalnych adresów z 3 do 1! I to jest wspaniałe. Nie będę musiała już jeździć po całym mieście w poszukiwaniu swoich listów i przesyłek. Można tego nie doceniać, ale polowanie na tegoroczne pity było koszmarem.
Także szczerzę się dziś szczęśliwie, Ruda :P
Komentarze
Prześlij komentarz