Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2011

work in progress

Lato okazało się być jednak mało słoneczne w Warszawie, ostatnio znów wróciły codzienne burze (zazwyczaj zaczyna padać dokładnie w chwili opuszczenia Tesco przez moją skromną osobę wraz z zakupami). Zaplanowałam sobie pracowity miesiąc i nawet o dziwo wyszło. Może nie spełniłam wszystkich nierealnnych oczekiwań, zostało mało czasu na hiszpański (włoski nadal nietknięty), i parę ważnych punktów nadal czeka w kolejce do skreślenia, ale mimo wszystko odczuwam głębokie zadowolenie. Dobrze wiedzieć że nadal jestem w stanie sprostać różnym szalonym wyzwaniom, a pod ewentualną powłoką problemów i niepokojów zawsze znajduję morze wewnętrznego spokoju, które skutecznie utrzymuje mnie w emocjonalnym pionie. Antewasin

Czy wiedziałeś że na JP II można obserwować pochody religijne z okien?

Hej Ludziki. W końcu potop skończył (tfu tfu) nawiedzać stolicę i przy takim słoneczku od razu lepiej pisze się posty. Mimo codziennych strug deszczu opanowałam do perfekcji życie w trzech mieszkaniach (na szczęście już tylko dwóch po powrocie rodzicielki, co mogło mieć wpływ na zmianę pogody). Odżyła też moja miłość do Apple, choć różnice we wszystkich skrótach klawiaturowych w MACach i PC są  męczące. Ale pogoda wraca do normy, w przerwach między natłokiem pracy można bezpiecznie wychodzić z domków. Co właśnie uczynię. Tymczasem pozdrawiam wszystkich spędzających wakacje w mieście tudzież gdzie indziej :) Powyżej zdjęcie rodzinne, od prawej: Mac, Wacom i lampka solna (nie dość że świeci to jeszcze grzeje łapki)